Cały weekend spędziliśmy w domu, pierwsze prace, porządki. Kilka spostrzeżeń – przed nami praca na długie lata, nie przestaje nas zadziwiać kreatywność poprzedniego właściciela i coraz mniej lubię zielony 🙂
Każda uporządkowana rzecz sprawia ogromną radość, winogron nieprzycinany latami, został radykalnie ścięty, chwasty powyrywane..
Nasze zmagania z kosmicznym dla nas światem zaczęły się od 2 prób – rozpalenie pieca – skończone niepowodzeniem, oraz włączenie bojlera – zakończone, dzięki pomocy taty, powodzeniem. Miasto : Wieś 1:1 🙂
A na koniec nasze nowe stadko, kury: Halinka, Klara, Mania i Wiesia, oraz perliczka Rozamunda. Wiesia jest nieśmiała i prawie nie widoczna, do zdjęcia też nie chciała pozować 🙂