Święta minęły pod hasłem: chorujemy wszyscy… Przyniosłam do domu jakiegoś wirusa i zaraziłam resztę rodziny. Cóż, pierwsze święta bez przejedzenia 😉
Kilka zdjęć z ozdobami świątecznymi, plany jak zwykle były większe, ale zabrakło czasu. Ale klimat udało się uzyskać.
Niżej moja ulubiona tegoroczna bombka, no nie mogłam się oprzeć.
A na koniec Bazylia śpiąca na „jej” fotelu w blasku choinki. Święta, święta 🙂